Naparstki od byłego szefa przywiezione z Wisły, gdzie chętnie spędza urlop.
To już ostatnie z tych naskich, z owieckami i bacą, śmieszne ale fajne, czyli szablon jeden a napisów kilka, w zależności od potrzeby. Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie - ale baca jes urocy ...
Tego naparstka nie mogło zabraknąć w mojej kolekcji ... chociaż był kupiony przez koleżankę w Krakowie ... teraz od czasu do czasu pojawia się w naszej Cepelii
... w pewien dzień wrześniowy podczas kolejnego wypadu do górskiej Krynicy ...
Po zejściu z pasma Jaworzyny postanowiłam wreszcie zrobić sobie jakąś małą pamiątkę ... i padło na naparstek ... bo mały ... kolorowy ... a wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mnie dopadnie pasja i wciągnie, ale to było 2 lata temu.